Oddala sie, zabierajac ze soba lato, z ktorym dzieci na placu nie chca sie pozegnac i namietnie sciagaja buty, mimo tego, ze piasek nie potrafi juz zatrzymac zbyt slabych promieni slonca.
Wrzesien zostawia mnie zamyslona nad laptopem, obok ktorego stoi kubek parujacej herbaty i nie jest ona orzezwiajaco- cytrusowa, tylko korzenna i intensywna.
Mowi do widzenia, a ja jeszcze czasem mysle, ze jest sierpien, w ktorym to pogoda nas nie rozpieszczala, ale za to poranki byly leniwe i my wypoczeci, w ktorym robilismy mini- wypady na lody, do zoo, spedzalismy dlugie godziny na placu zabaw.
W sierpniu byly moje urodziny, ktore obeszlismy spokojnie i we wlasnym gronie, w odjechanej lodziarni, a potem we wloskiej restauracji.
Pamietali o nich wszyscy, ktorzy sa w moim zyciu najwazniejsi i Ci obok i Ci ktorzy sa daleko...
W sierpniowe dni powszednie, podloga byla pelna piasku, zapiaszczone i lepkie raczki siegaly po arbuza, winogrona i buszowaly w lodowce, ktora prawie zawsze kryla w swoim wnetrzu lody. Stol na tarasie byl pelen gazet, kredek, kubkow oraz tysiecy innych, niezbednych drobiazgow.
Zdjec z tego czasu prawie nie ogladaliscie, bo komputer tez zrobil sobie wakacje, na ktore zabral ponad tysiac wirusow...
Przesyłam zaległe życzenia urodzinowe! Razem z Tobą zadumałam się melancholijnie nad minionym sierpniem... Ale co tam, do przodu - październik przed nami! :)
OdpowiedzUsuńDzieki :) Ano, byle do przodu ;)
UsuńGrażynko, cudownie wyglądasz na tym fotelu - tronie! Jak prawdziwa królowa :)
OdpowiedzUsuńMnie też zastał październik, a ja jeszcze żyję sierpniem i ślubem... Ehh, czas zdecydowanie za szybko mija! Zatrzymujmy go, chociażby w zdjęciach :)
To Ty swieza zona jestes, super, gratuluje!!!
UsuńTen tron, to w lodziarni maja, zeby krolewsko sie delektowac lodami, dzieki :*