sobota, 5 grudnia 2015

To nie Coca-Cola

Sniegu nie ma, slonce swieci, ale ja czuje, ze zima i swieta nadchodza!
Zaczynam kupowac pierniki, Berberowna zyczy sobie do szkoly termos z herbata, a dzis mnie naszlo na wyciagniecie ozdob swiatecznych. Nawet moj bialy storczyk otworzyl wczoraj pierwszy paczek, jak na komente...
Turniej judo byl turniejem mikolajkowym, nic to ze zjadl nam cala niedziele, grunt, ze kazdy dostal czekoladowego brodacza.
Terminow i roboty w pracy coraz wiecej, bo swietujemy, pieczemy ciasteczka, klecimy z dziecmi prezenty bozonarodzeniowe dla rodzicow.
Wieczorem az chce sie wlaczyc lampki czy zapalic swieczke.
Ja juz zyje odliczaniem dni do wyazdu do Polski, bo coraz blizej Swieta, coraz blizej Swieta i gdzies mam coca-cole, jesli bede znow mogla wysciskac moich Ukochanych, poklac soczyscie, zjesc polskiego sernika, isc do sklepu za rog, kupic zdrapke, wyszlifowac polski Berberzakow, spotykac znajome twarze co krok.
Jak a juz nie moge sie doczekac!!! Tesknota sie zrywa ze smyczy, prezenty wypadaja z szafek. Czekalam na to caly rok, zeby to poczuc, zeby Berberzakom sie oczy swiecily, zebym ja wygladala o piec lat mlodziej z tej radosci.
Jeszcze chwileczke, jeszcze momencik.
Wybacz Monachium, Ty mi tego dac nie mozesz, mimo Jarmarku Swiatecznego, mimo calego swego piekna....










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jesli nie widzisz swojego komentarza, oznacza to jedynie, ze rowniez ja go jeszcze nie przeczytalam i ze czeka sobie na moderacje :)