poniedziałek, 18 stycznia 2016

Kiedy nastaje wieczor

Wieczory sa ciezkie, czasem nawet bardzo!
Kiedy po krotkim zimowym dniu, pelnym pracy, nauki, obowiazkow, zapada zmierzch, na niecierpliwosc zapadam ja.
Berberzaki dostaja malpiego rozumu, bija sie, przepychaja i wrzescza na siebie, a mnie sie dzieje cos.
Licze do miliona, tlumacze sobie, ze to dzieci przeciez i to moje, ale nie pomaga. Zmeczenie i tesknota do spokoju powoduja, ze budzi sie we mnie bestia.
Jestem malo wyrozumiala, kiedy dziesiata prosba z ust moich trafia na malo podatny grunt mania w dupie.
Ja sie naprawde staram i wytezam, niech to zostanie uwiecznione w tym poscie dla potomnych.
Smiem podejrzewac, ze wiekszosc mojej siwizny wyszla mi w takie meczace wieczory, a ostatnio to sie zagalopowala w ogole i jest jej niemilosiernie duzo.
Berberzaki peniw mysla, ze Maja matke niespelna rozumu... Moze Bog obdarzy je takimi meczacymi dziecmi, wtedy przy herbatce powiedza, ze rozumieja stara matke.
A terza niech mi niebiesa wybacza wieczorne wrzaski.
Dobrze, ze ladnie sie prezentuja w sniegu i zjezdzajac na dupie nie moga sie bic, ani wyzywac.
Teraz to ogladaja wieczorne wiadomosci dla dzieci, jak juz wredne, to niech chociaz madre.

P.S. Zdjecie, na ktorym jestem z paszczy ryba, pochodzi z dzieciowych urodzin, na ktorych bylam z Berberzakiem!












Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jesli nie widzisz swojego komentarza, oznacza to jedynie, ze rowniez ja go jeszcze nie przeczytalam i ze czeka sobie na moderacje :)